gru 10 2002

Kłębek wełny:))))))))))))))))


Komentarze: 1

Mogłam zobaczyć ich wszystkich, a nie zobaczyłam żadnego. Wstałam o 4 rano na roraty by choć rzucić okiem na Dominika, który często się pojawia po mszy. Jednak akurat dziś nie przyszedł. Poszłam do Danki. Myślałam ze może spotkam Andrzeja. Nie, nie było go. Ale byłam pewna że zobaczę Kubusia. Oczywiście dziś na wf-ie nie był (leń!). Ale Danka pokazała mi zdjęcie Dominiczka. Ale i tak, to nie to samo co na żywo. A Paweł obiecał mi zdjęcie Kuby. Zaraz sprawdzę czy doszło mi na maila, czy w ogóle już wysłał… Znając go… Tak w sumie to mi go szkoda. Kocha tą Baśkę, serio, kocha ją ale co ona poradzi że ona woli jego brata? A w ogóle życie jest niesprawiedliwe. Jakby było to bym chodziła z Andrzejkiem… Andrzejkiem on powiedział że ,mnie nie chce. Ale powiedział to niezwykle łagodnie i zachował się jak gentelmen. A Dominik kocha Ewę. Ale ja jej nawet nie znam więc nie mogę powiedzieć czy jest fajna czy nie. Wiem że świat jest tu niesprawiedliwy do Danki. Ona go naprawdę kocha. Mi się Dominik też podoba, przecież to nie moja wina ze moja najlepsza przyjaciółka ma tak dobry gust. Ale ona nie ma mi tego za złe. A Kubuś ma chyba dziewczynę. Chyba na pewno… Jest piękny, ale go nawet nie znam. Podoba mi się z widzenia. Co wtorek się mogę na niego gapić(oprócz tych dni w które na wf nie przychodzi). Świat jest niesprawiedliwy też do Pawełka on Kasię też kocha, a  ona go kochała jeszcze rok temu, a teraz….  Życie to motka. Jest kłębkiem wełny naszych myśli z których ciężko nam się wywinąć. A ktoś inny bawi się nami niczym kot. A my się za często dajemy…

Chcę Habakuka a ma go Dominik. Nawet na gg go nie złapałam bo matka gadała przez telefon, więc jak miałam wejść do sieci. A jak weszłam to on już przedtem wyszedł. I kurcze… Jutro może go złapię po muzyce. Może tak, a może nie. Zobaczymy… Wszystko się wyjaśni…        

olgaizabelkaedyta : :
Katka_S
17 grudnia 2002, 18:13
Pamiętam taką jedną piosenkę O.N.A. (nie pamiętam tytułu)...pojawiły się wniej słowa "zobacz, jak cudownie zabić się z miłości". W moim wypadku to chyba jest najłatwiejsze rozwiązanie, ale nie mam sumienia zostawić babci samej(kto jej wysprząta mieszkanie przed wigilią?). Bo wiesz...ja kocham Mateusza(zaklinam cię, nie mów nikomu! ufam ci). Od tamtej pamiętnej Białej Szkoły...śluby i te sprawy...pamiętam każdy szczegół. Z czasem miało to minąć. Nie minęło. Znaczy, w wakacje prawie o tym zapomniałam. Ale wystarczyło jedno spojrzenie... i wszystko wróciło. Z każdym uderzeniem serca czuję, jak bardzo mi na nim zależy. Wiem, jak się czujesz...dlatego życzę szczęścia w sprawach Olgowo-Andrzejowych(może się przełamie?), Olgowo-Kubusiowych(nawet nie wiem kto to jest...) i Olgowo-Dominikowych(uważaj, żeby nie urazić Danusi). Boże...jak bardzo można cierpieć z miłości...

Dodaj komentarz